Ja Naprawiaczka, Park Rzeźby na Bródnie, MSN Warszawa

Park Rzeźby na Bródnie, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

Co raz bardziej realnie stajemy wobec kryzysu ekologicznego i ekonomicznego. 

Nie oznacza to, mamy bezczynnie czekać na katastrofę. Bliższa jest mi postawa proponowana przez Donne J.Haraway w książce Staying with the Trouble, Making Kin in The Chthulucene, która pokazuje możliwość życia z trudnościami i umierania w nich w bliskiej nierozerwalnej relacji z innymi bytami – roślinami, grzybami, bakteriami i zwierzętami. Taka postawa pozwala na wypracowania bardziej znośnych do życia warunków w trudnej i dynamicznie zmieniającej się obecnie sytuacji.  

W swojej pracy z 2017 zatytułowanej  Mendig Cracks /Naprawianie pęknięć http://miejmiejsce.com/sztuka/naprawianie-pekniec/  pytałam o możliwość wytworzenia obecnie innych modeli ekonomicznych, opartych na naprawianiu a nie produkowaniu. Jest bardzo prawdopodobne iż w związku z kryzysem, naszą przyszłością stanie się zbieranie i konstruowanie z tego co zastane, odzyskane starych rzeczy zamiast kupowania nowych. Rękodzieło, umiejętność pracy własnymi rękoma, uprawa roślin itd. stanie się naczelną umiejętnością pożądaną w nowej rzeczywistości.

Dla Parku Rzeźby chciałabym zaproponować siebie jako naprawiaczkę, mogłabym siedząc w Domku Herbacianym przyjmować uszkodzone ubrania od mieszkańców Bródna, naprawiając je przy okazji dyskutować o nowych potencjalnych scenariuszach oraz wyzwaniach stojących przed nami w epoce nazwanej przez D.J. Haraway Chthulucene. W innej, poszerzonej wersji (w zależności od obostrzeń związanych z pandemią) mogłabym się pokusić o stworzenie sieci wzajemnie sobie naprawiających ubrania ludzi, metaforycznie łatali/cerowali by oni relację między ludzkie/ międzysąsiedzkie. W procesie pracy powstała by przestrzenna sieć/tkanina. Nad reperowaniem mogłabym czuwać ja, ucząc osoby albo ucząc się od nich metod reperowania. Idąc jeszcze dalej, można by dowiedzieć się czy  ktoś nie zajmuję się lokalnie jakimś innym rodzajem naprawiania i połączyć go z osobami potrzebującymi pomocy. 

W wypadku takiego projektu instytucja kultury stałaby się platformą wymiany usług ale też glebą na której kiełkują inne modele ekonomiczne oraz społeczne. 

——————————————–

Małgorzata Markiewicz zachęca nas do utrzymywania naszych rzeczy zarówno w życiu jak i przy życiu: „Chodzi o uświadomienie sobie tego, że nasze ubrania nie są wyobcowanymi z kontekstu bytami, trzeba uznać i uwiadomić sobie, że są częścią większego procesu, od powstania do rozkładu.

Piękno tkanin wykonanych z włókien naturalnych polega na biologicznym cyklu ich życia. Tkaniny swój początek mają w nasionie, potem przez pracę ludzkich rąk w roślinie zebranej i przemienionej w przędze, utkanej tkaniny i uszytego ubrania, następnie spędzają czas z nami, a starzejąc się i rozpadając powracają do ziemi. 

Inaczej rzecz ma się z ubraniami z dodatkiem lub w całości wykonanymi z tworzyw sztucznych będących pochodną ropy, która jest w sposób rabunkowy wydobywana z zasobów Ziemi. Jest produkowana w równie nietyczny sposób omijający prawa pracownicze osób produkujących ubrania. Taka tkanina szybko się niszczy i nie ma możliwości naturalnego rozkładu.

Dbając o ubrania, reperując je, nie traktujemy ich jak statyczne obiekty, możemy poczuć łączność z tymi osobami, które te ubrania wykonały oraz z całym ekosystemem, z którego materiały pochodzą i do którego wrócą. W ten sposób możemy sprzeciwiać się bezrefleksyjnej kulturze kupowania i wyrzucania. Włączać się w bogaty obieg materiałów i istnień!”


Udało się naprawić 14 ubrań, poniżej „metki” – opisy dotyczące każdej z tych rzeczy  

——————————————-

1.Pani Zofia – spodnie, reperacja w okolicy zamka.

Uszkodzeniam rozciągniecie nastąpiło jak to Pani ujęła przez COVID – a konkretnie przez izolację i siedzenie w domu, które było związane z podjadaniem i znacznie mniejszą aktywnością fizyczną na powietrzu.

Zreperowano ściegiem krzyżykowym i nicą w kolorze zbliżonym do wykończeń spodni.

——————————————

Pani Basia

2.Spodnie „moro” syna Pani Basi, rozerwane w kłopotliwym miejscu, koło suwaka sprawiały wrażenie przypadku beznadziejnego. Po wspólnej  naradzie w dwoma innymi Paniami wybrałyśmy wypełnienie w kolorze szarym oraz nić w kolorze zielonym, wyszedł tak jakby kaktus 🙂

3.Polar w kolorze niebieskim  – dwie dziurki na rękawie powstałe na skutek odprysku żaru z ogniska, załatane zostały czerwoną wełną oraz czerwoną nicią.

————————————

Pani Alicja 

4.Różowy podkoszulek z napisem Targówek  – Pani chciała koniecznie zasłonić logo w całości. 

Pierwszym pomysłem moim było wykonanie napisu „Bródno to nie Targówek” – będącego nawiązaniem do lokalnego patriotyzmu bródnowskiego, który chce widzieć Bródno jako osobny byt a nie zawłaszczona część większej całości.

Pani Alicji nie spodobał się pomysł….

Bluzka 

4.Wstawki po bokach wykonane przez Panią Alicję, kiedy jak to określiła „wyrosła z bluzki” 

—————————————————————-

Paulina Mirowska 

6.Jedna z rezydentek tegorocznej edycji rezydencji w Parku Rzeźby na Bródnie przyniosła na spotkanie w parku szarą, mocno dziurawą bluzkę (zapytałam przez messenger czy może coś o tym rzec więcej, to co napisała: Bluzka nie przywołuje romantycznej historii. Kupiłam ją ponieważ od nowości wyglądała jak stary przedmiot. Mam wrażenie że przez upływ czasu w ogóle się nie zmieniła. Gdy pojawiła się wielka dziura nawet nie miałam potrzeby jej naprawiania ponieważ do niej pasowała. Jak stary przedmiot posiadła rysę. Wydaję mi się że zaczepiłam nią o krzak.  Oddałam ją do Ciebie w obawie o powiększanie się skazy. z miłości do starych przedmiotów

———————————————————-

Jolanta Zientek – Varga 

7.Jola, lokalna bardzo czynnie działająca aktywistka i weganka przyniosła do naprawy lnianą granatową bluzkę. Była ona już przeszywana/zmniejszana gdyż od początku za duża na Jolę. Przetarcia materiału widoczne były u dołu w wycięciach bluzki/koszuli. Zaleczenie wymagały również krzywo obcięte rękawy. Użyłam do tego afrykańskiego wzorzystego materiału „kitenge” oraz czerwonej nici. Była to transakcja barterowa, Jola w zamian za pracę przyniosła nam pyszny wegański bigos z cukinii i boczniaków, Chutney i pastę do chleba. 🙂

—————————————————————————————————-

Józek Gałązka 

Sweterek Wełniany

8.Józek jest również rezydentem w tym roku w Braku Rzeźby na Bródnie.  Podarował mi piękny wełniany sweterek, który kiedyś należał do niego ale ale nieopatrznie został wyprany w pralce i zbiegł się do rozmiaru XXS. Okazało się jednak, że pasuje na mnie, jedynie może należałby wydłużyć rękawy, co też zrobiłam, sztukując fragmenty z czerwonej wełny, całość została zeszyta złotą i czerwoną nicią.

9.Gałgany – Patchwork 

Józek podarował mi również wór gałganów, jak to określił, resztek poliestrowych dzianin pochodzących ze szwalni swetrów jego Babci i Dziadka, datowane są one na na lata 90’ XX w. 

Ułożyłam je na trawie w kolorowy patchwork i postanowiłam zeszyć w całość, chętnych do wykonania tej pracy na owerloku szukałyśmy na Bródnie. Koniec końców okazało się, że podejmie się tego Mama Józka, córka właścicieli szwalni.

10.Sweterek neoplastyczny

Trzeci z prezentów od Józka, oryginalny sweter dla dziecka w wieku szkolnym, pasuje jednak również na mnie. Nazwany przez darczyńcę sweterkiem neoplastycznym w nieco przygaszonych kolorach, na miarę czasów w jakich powstał. Dodałam do niego przeszycia ze złotej nici. Mały ukłon w kierunku złotego koloru używanego często przez Pawła Althamera w jego pracach i mocno obecny również w Parku Rzeźby na Bródnie. 

———————————————————————————————————————————

11. Paweł Althamer 

Paweł przyniósł do reperacji jasnoniebieski sweter, który jego zdaniem jest kwintesencją idealnego ubrania. Lekki, przyjemny w dotyku, nie wyróżniający się, widać że juz przeżył swoje. Kupiony przez żonę Althamera Matejkę, na prośbę zainteresowanego. Chodziło o wybranie takiej rzeczy która nie będzie krzykliwa i tym samym nie będzie zdarzać że noszący ją jest artystą. Na swetrze odkrywałam co raz to więcej owych drobnych skaleczeń, zostały one zaleczone czerwoną wełną oraz magiczną złotą nicą. Abrakadabra. 

12. Iza Kaszyńska 

Opiekunka rezydencji oraz goszcząca mnie u siebie w domu Iza znalazła wśród swoich rzeczy jedną uszkodzoną rzecz – grubszą bluzę z małym pęknięciem pod pachą. Zaleczone one zostało czerwoną wełną oraz magiczną złotą nicią 

13. Andreas Jonsson 

Mój Drogi Szwed z warszawskiej Pragi oraz jego żona Anna przynieśli do naprawy spodnie jeansowe z kilkoma dziurami. Istniała obawa czy moja ingerencja naprawcza nie będzie zbyt ekstrawagancka dla lubiącego minimalizm Szweda ale w końcu pogodził się z faktem, że to nie zakład krawiecki. 

14. Małgorzata Fala 

Fioletowa, tiulowa spódniczka wróżki należąca do córki Małgorzaty od eliksiru Bródnowskiego. Kilka pęknięć, miejsc z których „uciekł” materiał zostało zreperowanych z użyciem fioletowej tasiemki i nici. 

 

zdjęcia Sisi Cecylia