Pimoa Chthulu

Performance w Teatrze Słowackiego w Krakowie dla Miejsca Projektów Zachęty 

https://zacheta.art.pl/pl/wystawy/malgorzata-markiewicz-pimoa-chthulu 

link do video

PAJĘCZYNA (tekst Magdaleny Kardasz)

Budowanie struktury nielinearnej, wielowątkowej, rozgałęzionej jest chlebem powszednim pająków. Układy te mogą być zaburzone, psychodeliczne oraz mroczne. Brak jednej narracji porządkującej, linearnej i pewnej oraz ciągłe anomalie i niespodzianki tworzą chaos ale i też ład. Tak jak Kosmos jest wypadkową chaosu i ładu. W projekcie interesują mnie wyobrażone międzyludzkie sieci, zbudowane w napięciu pomiędzy gestami dwojga, trojga czy wielu ludzi. Struktury te, łączą nas w miłosne, nienawistne i toksyczne układy, lepkie ich nici przywierają do ciała miotającego się w tańcu życia ku śmierci. Ciągi przypadkowo – skutkowe niekoniecznie jasno następują po sobie, raz za razem zdarza się cos bardzo zaskakującego albo raczej w naszej opinii bezsensownego. 

(Małgorzata Makiewicz o idei projektu)

Motyw sieci (w tym pajęczej) o metaforycznej wymowie pojawiały się w twórczości Małgorzaty Markiewicz już wcześniej. W roku 2003 artystka pokazała na wystawie w Galerii Potocka obiekt i serię autoportretów w sukni – sieci (Pajęczyna). Bohaterka zdjęć mogła być wzięta za kusicielkę (przez siatkę prześwitywało nagie ciało). Inny widz dostrzegłby w niej ofiarę, która wpadła w sieci. Na dyplomowy projekt artystki Fragment sieci współistnienia z 2004 roku składały się powłoki/ubiory z bardzo długimi odnogami/rękawami o różnych barwach – przy czym kolory jednego rękawa płynnie przechodziły w ubarwienie odnogi kolejnego ogniwa. Ubrani w nie modele/performerzy tworzyli, jak pisze autorka: swoistego rodzaju sieć. Krytycy opisywali tę pracę używając przenośni sieci międzyludzkich relacji, czy wzajemnych zależności lub wpływów – tych dobrych i tych niosących ograniczenia, bez których jednak człowiek jako istota społeczna nie mógłby egzystować. 

W 2004 roku powstała także Sieć – instalacja z wydzierganych na szydełku schematycznych sylwetek ludzkich tworzących razem misterny układ. 

Z kolei na wstawie Roboty ręczne (wspólnie z Katarzyną Deptą – Garapich) w 2019 roku, w Galerii Władysława Hasiora, Małgorzata Markiewicz zaprezentowała pajęczynę z wyprawionej skóry pod tytułem Kosmos. Tym razem był to rodzaj trybutu dla twórcy szkoły koronczarskiej: Karola Kłosowskiego i mistrzów rzemiosła w ogólności. 

W 2020 roku powstał projekt o podobnych źródłach inspiracji: Meduza. (Wyszydełkowane ku czci kreatywnej siły kobiet ciało mitycznej Meduzy, które może nałożyć na siebie każda kobieta, aby opowiedzieć swoją-historię. Macki Meduzy mogą się swobodnie łączyć z różnymi innymi istotami.) 

Oprócz dzieł najnowszych, na ścianach Miejsca Projektów Zachęty zawisną także prace artystki pod tytułem Under Toxic z 2016 roku, w formie kolaży z dywanów ściennych. Do skupowanych przez siebie makat z przedstawieniami scen rodzajowych, kiczowatymi wyobrażeniami szczęśliwych krain, artystka wprowadza element niepokoju poprzez nałożenie na nie motywów pajęczyn. Ich wzory inspirowały zaburzone sieci pająków poddanych działaniu różnych substancji psychoaktywnych stosowanych u ludzi w celu stymulacji, bądź leczenia – takich jak wodzian chloralu, benzedryna, marihuana czy kofeina.

W opisach wspomnianych prac w sposób oczywisty pojawiły się odniesienia do mitu o Arachne jako metafory kobiecego losu i snucia sieci/tkania jako symbolu twórczości w ogóle. Sama artystka chętnie przywołuje wierzenia Indian Hopi i ich historię stworzenia świata przez Babkę Pajęczycę, która następnie nauczyła ludzi sztuki wyplatania koszy.

 

Posługiwanie się techniką szydełkowania, szycia, przekształcanie ubrań w obiekty sztuki, poszerzanie granic pojęcia tkaniny artystycznej – stały się znakiem firmowym Małgorzaty Markiewicz. Absolwentka Wydziału Rzeźby, tworzy trójwymiarowe obiekty najczęściej – choć nie wyłącznie – z miękkich materiałów (włóczka, tkaniny). Działania performatywne, fotografia i film to inne techniki, którymi się posługuje przy budowaniu swoich konceptualnych projektów. Podejmowane przez nią tematy dotyczą przeważnie tożsamości i pozycji społecznej kobiety. Częste jest u tej artystki odnoszenie się do codziennego życia, zajęć domowych, zwłaszcza tych z postrzeganych jako typowo kobiece. Wątki ze sfery ‘zwyczajności’, domowej krzątaniny przemycają ukryte znaczenia – na przykład w sposób ironiczny poddają pod dyskusję rozkład ról społecznych w tradycyjnych społeczeństwach, a kobiecość postrzegają także poprzez erotykę, nie tylko przez pryzmat opieki nad domowym ogniskiem. Sztuka Małgorzaty Markiewicz bada także zawiłości międzyludzkich relacji. Najnowsze projekty artystki odnoszą się do tematów bardziej uniwersalnych – jak współczesna kondycja świata, zagrożenia i możliwości naprawy widziane z perspektywy kobiet i odwiecznych sił w nich drzemiących.

Pimoa chthulu – to projekt przygotowany specjalnie na wystawę w Miejscu Projektów Zachęty.

Główną część ekspozycji stanowi dużej skali obiekt z czarnej owczej wełny – przypominający pajęczynę, ośmiornicę, czy połączone ze sobą ludzkie ciała. Rzeźba została wykonana techniką szydełkowania, we współpracy artystki z kobietami w różnym wieku i z różnych miejscowości, występującymi w roli Babki Pajęczycy. Współpraca z innymi artystami czy rzemieślnikami przy tworzeniu projektów to kolejna cecha wyróżniająca metodę twórczą Małgorzaty Markiewicz. (W jej wcześniejszych pracach pojawiał się już temat niewidzialnej pracy kobiet, czy pracy jako wartości społecznej przynoszącej dochód i samodzielność.) Tym razem na facebookowe ogłoszenie artystki odpowiedziały emerytki, kobiety poszukujące zatrudnienia, nierzadko znajdujące się w niełatwych życiowych sytuacjach. Artystka traktuje je jak partnerki, nie anonimowe podwykonawczynie. Takiego podejścia dowodzi fakt, że portrety wszystkich uczestniczek projektu (także autorki) z przeskalowanymi szydełkami pod pachą, wykonane w technice czarno – białej fotografii zajmują ważne miejsce na wystawie. Mam nadzieję, że honoraria za wykonaną pracę wspomogły budżet „Pajęczyc”, a współpraca nad projektem artystycznym pozwoliła im choć na chwilę zakosztować radości płynącej z tworzenia. Eksponowane także na wystawie rzeźby – wyobrażenia końcówek szydełek, artystka odlała z różnych materiałów, po tym, jak planowana wcześniej współpraca z góralskimi snycerzami nie wypaliła. Rodzaj twórczości uprawianej przez Markiewicz bywa nazywana rzeźbą społeczną czy sztuką partycypacyjną. Współdziałanie i wynikające z niego międzyludzkie związki są dla autorki równie ważne, jak sam efekt końcowy, czyli dzieło sztuki.

W podziemnej części galerii wyświetlane jest wideo, które prezentuje powstały obiekt w ruchu (do poszczególnych części rzeźby można wejść, jak do kokonów). Nagranie zostało zrealizowane we wnętrzach Teatru Słowackiego w Krakowie z udziałem zaproszonych performerów i samej artystki. Czarny, wywołujący lęk, bo niepokojąco nieokreślony gatunkowo, organiczny stwór przemieszcza się po bogato zdobionych ‘pałacowych’ wnętrzach i wykonuje gwałtowne konwulsyjne ruchy. Muzykę, która towarzyszy performerom skomponował Bartosz Zaskórski – zaprzyjaźniony z Małgorzatą artysta wizualny, kompozytor i muzyk. Materiałem wyjściowym do powstałych sampli są skrzypcowe improwizacje w wykonaniu innego artysty – Piotra Lutyńskiego. W nagraniu słychać wyraźnie dzikie góralskie nuty. Transowość dźwięków i ruchów figury może wywoływać niepokój i fascynację – jak u widza oglądającego magiczne obrzędy wypędzania z opętanych złego ducha. Artystka jako jedno ze źródeł swoich inspiracji podaje tarantelę – ludowy taniec z południa Włoch (Apulii) inspirowany ruchami osoby ukąszonej przez pająka, mający doprowadzić do oczyszczenia. Tak o tym pisze artystka: Tarntela była/jest nazywana tańcem pająka albo tańcem osoby ukąszonej przez pająka. Był używany jako ludowy sposób na wypędzenie jadu z duszy osoby ukąszonej. Pod „ukąszeniem pająka” kryły się wszystkie problemy psychiczne (choroby duszy) takie, jak depresja, mania, histeria, smutek, marazm. Leczenie polegało na wytańczeniu jadu z ciała. Do osoby chorej przychodziła grupa muzyków, która próbowała grać melodie o różnym tempie i rytmie tak, aby trafić w ten jeden pasujący do stanu duszy osoby chorej. Kiedy się to udało następował transowy taniec.

Innym ważnym dla Małgorzaty Markiewicz źródłem inspiracji dla stworzenia najnowszego projektu jest motyw z powieści Kosmos Witolda Gombrowicza. (Warto wspomnieć, że artystka jest autorką krakowskiego pomnika poświęconego temu pisarzowi.) Odwiedzający z kolegą Zakopane Witold staje się ofiarą prowadzonego przez siebie śledztwa. Tak pisze o tym autorka: Układające się w serie znaki łapią go w swoje sidła jak pajęczyna muchę. Próba wyciągnięcia wniosków, rozwiązania zagadki w sposób logiczny spełza na niczym. Bohater musi się skonfrontować z tym, co nieznane, nieoswajalne, nie uporządkowane, nie logiczne, a co budzi lęk. Z kolei sam Gombrowicz: Ta opowieść jest o samym stwarzaniu się historii, o stwarzaniu się rzeczywistości, o tym jak ona niezdarnie, kulawo, rodzi się ze skojarzeń naszych… jakżeby takie formowanie się nie miało wywołać zgrzytów, oporów, fałszów, co chwila niezdarna konstrukcja zapada się w chaos.

Małgorzata Markiewicz tak wyjaśnia tytuł wystawy: Pimoa Chthulu  – jest nazwą dla przewodniej fikcyjnej figury pająka w filozofii Donny J. Haraway, zmodyfikowaną z nazwy rzeczywiście istniejącego pająka „Pimoa Cthulhu”, żyjącego w Kalifornii. Nazwa tego drugiego pochodzi z języka rdzennego ludu Goshute z Utah: Pimoa – długie nogi (big legs), Cthulhu – podobny do mocy Chaosu (akin to the powers of Chaos). U Haraway zmieniony drugi człon „chthulu” pochodzi od słowa „chtonic”- chtoniczny, czyli pochodzący z podziemnego świata, zasilającego wszystko, co żyje. 

Chthulucene (kolejne pojęcie z filozofii Donny J. Haraway) jest epoką, w której teraz żyjemy, w której to kluczowe dla naszego przetrwania będzie szukanie połączeń i związków z nie-ludzkimi istotami oraz roślinami, czyli szukanie „krewnych” nie koniecznie wśród ludzi. (…) Pimoa Chthulu zawiera w sobie właśnie cały świat podziemny, który daje życie temu, co nad nim, zasila grzyby, rośliny, zwierzęta i ludzi, który jest zbudowany na zasadzie połączeń. Wszystko jest z czymś powiązane, a to jest połączone jeszcze z czymś innym. A śmierć i życie wydarzają się w obrębie tych połączeń. 

Metafora pajęczyny staje się dla Małgorzaty Markiewicz kluczowa dla opisania jej najnowszego projektu namyślającego się nad kondycją człowieka z perspektywy planetarnej.